poniedziałek, 14 stycznia 2013

O. Jacek Krzysztofowicz OP odchodzi z zakonu

Popularny gdański dominikanin, o. Jacek Krzysztofowicz, odchodzi z zakonu po 25 latach.


O. Krzysztofowicz od 10 lat odprawiał Mszę św. o godz. 21.00 w kościele św. Mikołaja. Był przeorem gdańskiego klasztoru przez niemal trzy kadencje - 8 lat. Trzy lata temu został odznaczony Medalem Św. Wojciecha za „stworzenie w Gdańsku wybitnego centrum kultury duchowej”.


Swoją decyzję o opuszczeniu zakonu tłumaczył za pośrednictwem internetu. Wyznaje, że "dojrzał do zwyczajnej ludzkiej miłości", a decyzja o odejściu z zakonu dojrzewała w nim od kilku lat.

Zaznacza, że odchodzi nie tylko z zakonu, ale również opuszcza Gdańsk.

źródło:http://gosc.pl


SZKODA !

Ojciec Jacek Krzysztofowicz, popularny gdański dominikanin, wystąpił z zakonu. Jeszcze w tym tygodniu ma wyprowadzić się z klasztornego pokoju. Brat Jacek zakonnikiem był przez 25 lat. Ale był też kimś więcej niż tylko kapłanem. Jego odważnych kazań, wypełnionych duchową dojrzałością, słuchały w kościele św. Mikołaja tysiące gdańszczan. Opiekował się młodzieżą i najuboższymi mieszkańcami miasta, był kreatorem życia kulturalnego Gdańska. Wśród jego zasług wymienia się m.in. Duszę Jarmarku Św. Dominika, Kino pod Niebem i nocne zwiedzanie zakamarków kościoła św. Mikołaja. Ojciec Krzysztofowicz stworzył też dominikański Ośrodek Pomocy Psychologicznej, w którym skupił się na pracy w charakterze psychoterapeuty. Obok kapłaństwa dziedzina ta wypełniła jego życie. Przed trzema laty zrezygnował z funkcji proboszcza kościoła dominikanów. Dlaczego jednak w wieku 44 lat odchodzi z zakonu? Czy teraz będzie świeckim psychoterapeutą? Czy długo dojrzewała w nim życiowa decyzja? Jak informuje „Gazeta Wyborcza Trójmiasto”, dużo bólu ojcu Krzysztofowiczowi przyniosła afera Amber Gold. - Gdy do Jacka dotarło, że prawda nie jest piękna, wyraźnie przygasł – mówi na łamach „GW” znajomy zakonnika. Krzysztofowicz przyjaźnił się z Katarzyną i Marcinem P., właścicielami najgłośniejszego polskiego parabanku. Za pieniądze Amber Gold dominikańska świątynia przeszła renowację. Ojciec publicznie ręczył za uczciwość ofiarodawców, nie dawał wiary w doniesienia o gigantycznej aferze finansowej. A potem przyszedł syndyk masy upadłościowej Amber Gold i zażądał od dominikanów zwrotu blisko pół miliona złotych. W innym świetle motywy swojej decyzji przedstawia zakonnik w nagraniu opublikowanym na stronie internetowej gdańskich dominikanów. Materiał cieszył się tak wielką popularnością, że w poniedziałkowe południe internauci mogli przeczytać komunikat „Przepraszamy, ale z powodu nagłego wzrostu zainteresowania stroną (a nie była ona na taki ruch przygotowana) musimy czasowo wyłączyć możliwość wysłuchania nagrań o. Jacka. Postaramy się udostępnić je już niedługo.”. Ojciec Jacek Krzysztofowicz mówi: „Bóg, w którego wierzyłem i wierzę, jest Bogiem, który stoi po stronie ludzi, takimi, jakimi są, a nie po stronie abstrakcyjnych zasad, ciężarów, które ktoś nam każe dźwigać, a które są ponad nasze siły. (…) W takiego Boga wierzę. Boga, który stoi po stronie życia i miłości, po stronie zwyczajnego ludzkiego życia i zwyczajnej ludzkiej miłości. Mam takie głębokie odczucie, że ja się wreszcie odważyłem na to żeby żyć i kochać, że nareszcie dojrzałem do miłości (...), do czegoś, czego się bardzo bałem, od czego uciekałem, przed czym chroniłem w habicie, stając za ołtarzem i nim się odgradzając się od świata i ludzi. Ja już tak więcej nie chcę, chcę inaczej.”.14.01.2013

źródło:http://kfp.pl