O. Krzysztofowicz od 10 lat odprawiał Mszę św. o godz. 21.00 w kościele św. Mikołaja. Był przeorem gdańskiego klasztoru przez niemal trzy kadencje - 8 lat. Trzy lata temu został odznaczony Medalem Św. Wojciecha za „stworzenie w Gdańsku wybitnego centrum kultury duchowej”.
Swoją decyzję o opuszczeniu zakonu tłumaczył za pośrednictwem internetu. Wyznaje, że "dojrzał do zwyczajnej ludzkiej miłości", a decyzja o odejściu z zakonu dojrzewała w nim od kilku lat.
Zaznacza, że odchodzi nie tylko z zakonu, ale również opuszcza Gdańsk.
źródło:http://gosc.pl
SZKODA !
Ojciec Jacek Krzysztofowicz, popularny gdański dominikanin, wystąpił z
zakonu. Jeszcze w tym tygodniu ma wyprowadzić się z klasztornego
pokoju. Brat Jacek zakonnikiem był przez 25 lat. Ale był też kimś więcej
niż tylko kapłanem. Jego odważnych kazań, wypełnionych duchową
dojrzałością, słuchały w kościele św. Mikołaja tysiące gdańszczan.
Opiekował się młodzieżą i najuboższymi mieszkańcami miasta, był
kreatorem życia kulturalnego Gdańska. Wśród jego zasług wymienia się
m.in. Duszę Jarmarku Św. Dominika, Kino pod Niebem i nocne zwiedzanie
zakamarków kościoła św. Mikołaja. Ojciec Krzysztofowicz stworzył też
dominikański Ośrodek Pomocy Psychologicznej, w którym skupił się na
pracy w charakterze psychoterapeuty. Obok kapłaństwa dziedzina ta
wypełniła jego życie. Przed trzema laty zrezygnował z funkcji proboszcza
kościoła dominikanów. Dlaczego jednak w wieku 44 lat odchodzi z zakonu?
Czy teraz będzie świeckim psychoterapeutą? Czy długo dojrzewała w nim
życiowa decyzja? Jak informuje „Gazeta Wyborcza Trójmiasto”, dużo bólu
ojcu Krzysztofowiczowi przyniosła afera Amber Gold. - Gdy do Jacka
dotarło, że prawda nie jest piękna, wyraźnie przygasł – mówi na łamach
„GW” znajomy zakonnika. Krzysztofowicz przyjaźnił się z Katarzyną i
Marcinem P., właścicielami najgłośniejszego polskiego parabanku. Za
pieniądze Amber Gold dominikańska świątynia przeszła renowację. Ojciec
publicznie ręczył za uczciwość ofiarodawców, nie dawał wiary w
doniesienia o gigantycznej aferze finansowej. A potem przyszedł syndyk
masy upadłościowej Amber Gold i zażądał od dominikanów zwrotu blisko pół
miliona złotych. W innym świetle motywy swojej decyzji przedstawia
zakonnik w nagraniu opublikowanym na stronie internetowej gdańskich
dominikanów. Materiał cieszył się tak wielką popularnością, że w
poniedziałkowe południe internauci mogli przeczytać komunikat
„Przepraszamy, ale z powodu nagłego wzrostu zainteresowania stroną (a
nie była ona na taki ruch przygotowana) musimy czasowo wyłączyć
możliwość wysłuchania nagrań o. Jacka. Postaramy się udostępnić je już
niedługo.”. Ojciec Jacek Krzysztofowicz mówi: „Bóg, w którego wierzyłem
i wierzę, jest Bogiem, który stoi po stronie ludzi, takimi, jakimi są, a
nie po stronie abstrakcyjnych zasad, ciężarów, które ktoś nam każe
dźwigać, a które są ponad nasze siły. (…) W takiego Boga wierzę. Boga,
który stoi po stronie życia i miłości, po stronie zwyczajnego ludzkiego
życia i zwyczajnej ludzkiej miłości. Mam takie głębokie odczucie, że ja
się wreszcie odważyłem na to żeby żyć i kochać, że nareszcie dojrzałem
do miłości (...), do czegoś, czego się bardzo bałem, od czego uciekałem,
przed czym chroniłem w habicie, stając za ołtarzem i nim się
odgradzając się od świata i ludzi. Ja już tak więcej nie chcę, chcę
inaczej.”.14.01.2013
źródło:http://kfp.pl